26 sierpnia 2013

Czy jesteśmy sami we wszechświecie?

http://home.elka.pw.edu.pl/~kleszczu/g/menu_dir/gwiazdy_dir/galaktyki6.jpgŻycie... Czy jesteśmy w stanie zdefiniować to słowo jedynie na podstawie naszej planety? Czy istnieje poza nią? W jaki sposób zmieniło by się nasze życie, gdyby okazało się, że jest tam ktoś, bądź coś jeszcze co możemy nazwać żyjącym i myślącym organizmem? Są to bez wątpienia trudne pytania, ale ambitny cel odpowiedzenia na nie postawili sobie naukowcy z całego świata. Słuchamy, patrzymy i mówimy. Może jednak lepiej siedzieć cicho i nie sprowadzać na siebie kłopotów? Możliwe, że tak, ale ludzka ciekawość nie zna granic. W tym artykule postaram się udowodnić, że życie jako takie wcale nie jest czymś wyjątkowym i niespotykanym...




Gwiazd we wszechświecie jest więcej niż ziaren piasku na wszystkich plażach ziemi, a wokół nich krążą niezliczone gwiazdy. Aby sprecyzować tą liczbę posłużymy się danym szacunkowym.  Przyjmując, że w naszej galaktyce jest 200.000.000.000 (200 mld) gwiazd i 100.000.000.000 planet, a galaktyk w przybliżeniu 150.000.000.000, a co szósta jest "podobna" do ziemi, jedna na 1.000 z nich ma wodę, jedna na 1.000.000 z nich znajduje się w stabilnym układzie planetarnym, a odległość od słońca jest odpowiednia, to dzięki prostym obliczeniom...


20^10/10^10=20^9
20^9*15^10=30^20
30^20/1.000=30^17
30^17/1.000.000=30^11

Dochodzimy do wniosku, że może być 3.000.000.000.000 (3 biliony) planet zdolnych, do wytworzenia i utrzymania życia. Są to oczywiście czyste spekulacje, może być ich znacznie więcej, bądź mniej. Życie nie jest niczym wyjątkowym, istnieją dowody potwierdzające, że na Marsie istniało. Na Ziemi znajdziemy organizmy, które do życia nie potrzebują tlenu ani wody o odczynie bliskim obojętnemu gdyż nie straszny im żaden kwas, nie przeszkadza im temperatura przekraczająca 100 C, nie przeszkadza im również lodowaty nieprzyjazny świat wiecznego lodu. W toksycznych cieczach i jeziorach gotującej się smoły znajdziemy masę różnych gatunków jednokomórkowców. W meteorytach znaleźć można rozmaite aminokwasy, czyli podstawowe cegiełki życia, możliwe że dzięki nim jest życie na ziemi, możliwe więc, że zasiały je również na innych planetach... życie podobne do naszego. Drugą jest woda, a jej nie brakuje we wszechświecie, całe komety są lodowymi bryłami. 
http://www.spotowa-sylwetka.pl/wp-content/uploads/2012/12/bcaa.jpg

Przyjrzyjmy się zatem życiu na ziemi, ono oparte jest na węglu, takie same związki organiczne znajdziemy i poza naszą planetą. Czyli pod względem biologicznym życie na innych planetach powinno być podobne do naszego, lecz tu wchodzi w grę kolejny istotny czynnik, szczególnie dla większych organizmów: środowisko. Dużo zależy od siły grawitacji, jeżeli na naszej planecie było by przyciąganie równe 4G prawdopodobnie mieli byśmy odpowiednio grubsze nogi, albo byśmy pełzali, ponieważ inaczej nie utrzymali byśmy ciężaru własnego ciała. Lecz gdyby miało wartość 0,5G byli byśmy wyżsi i smuklejsi. Szukając życia NASA wysyła sądy na pobliskie planety, chociaż wszystko wskazuje na to, że go tam nie znajdzie możliwe jest, że mikroby żyją (a żyły na pewno) w glebie Marsa. Wciąż wierzymy, że na lodowatych księżycach Saturna coś się kryje. Życie jednak nie musi znajdować się w naszym układzie słonecznym, może być na jednej z 3 bilionów innych planet zdolnych do wytworzenia życia. 

http://catinthewell.pl/wp-content/uploads/2010/12/SETI.jpgWielu naukowców nie ma wątpliwości co do tego, że "obcy" są gdzieś tam, obserwują nas, albo nawet wysłali nam wiadomość, lub w ogóle o nas nie wiedzą komunikując się między sobą. Są to oczywiście czyste fantazje, lecz nigdy nie dowiemy się prawdy jeżeli nie będziemy nasłuchiwać i szukać. Tym właśnie zajmuje się projekt SETI. Szukają oni sygnałów świetlnych i dźwiękowych za pomocą radioteleskopów. Słuchanie wcale nie jest proste, trudno jest odróżnić sztuczne sygnały "obcych", te wysłane przez nas samych od sygnałów innych gwiazd. Aby go posłuchać wystarczy ustawić radio na nieużywaną częstotliwość, szum który słychać jest w 10 % promieniowaniem synchrotronowym naszej galaktyki. SETI zajmuje się właśnie wsłuchiwaniem się w te szumy na wszystkich częstotliwościach. Przeważnie nie ma tam nic nadzwyczajnego, jednak zdarzają się wyjątki... jak w 1977 roku zarejestrował sygnał z gwiazdozbioru strzelca, trwał on aż 72 sekundy, czyli tyle ile trwało skanowanie tego obszaru niema. Przeglądający zapiski naukowiec napisał w tym miejscu WOW. Sygnał był w postaci wąskiego maximum, czyli takiego jakiego można się spodziewać od obcych cywilizacji. Zanikł on jednak, a od tamtego czasu nie natrafiono na podobny. Naukowcy nie potrafią tego wyjaśnić. Jest to szukanie igły w stogu siana bez gwarancji, że ona tam jest.

Jak widać matematycznie nie możliwe jest to, że jesteśmy jedyni i wyjątkowi. Nie mówię tutaj o obcych cywilizacjach, lecz o życiu w jakiejkolwiek postaci. Do czego jeszcze posuną się ludzie w celu zaspokojenia swojej ciekawości? Absurdalne wręcz wydaje się to, że obcy są gdzieś "tam", lecz nie tak dawno równie absurdalny wydawał się fakt posiadania planet przez inne gwiazdy. Bez względu na to jaka jest prawda wolał bym być daleko od miejsca "spotkania" się dwóch światów.





Źródło: Programy popularno-
naukowe, książki, wiedza własna


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz