Burzą słoneczną nazywamy ogromne wybuchy na słońcu, w wyniku których zostają wyrzucone miliony ton materii w przestrzeń kosmiczną. Zjawisko takie jest nazywane Koronalnym Wyrzutem Masy (CME). Towarzyszy im wiatr słoneczny, czyli strumień cząsteczek (protonów i elektronów) o bardzo dużej energii. Bywają one niebezpieczne dla satelitów, ponieważ naładowane cząstki są w stanie poważnie uszkodzić elektronikę.
Ziemia posiada naturalną ochronę przed promieniowaniem dzięki Magnetosferze, czyli ogromnym polu magnetycznym generowanym przez ruchy jądra ziemi, które skutecznie "przechwytuje" cząsteczki i kieruje do bieguna północnego tworząc widowiskowe zorze polarne, które w przypadku wyjątkowo silnych burz słonecznych są widoczne nawet w Polsce. Ale czy jesteśmy do końca bezpieczni? Okazuje się, że nie, podczas wyjątkowo silnych wyrzutach masy wiatr słoneczny może przedostać się przez naszą magnetyczną "tarczę", co może powodować problemy z działaniem GPS, a nawet trwałe uszkodzenia elektroniki.
Aktywność słoneczna
Częstotliwość i siła tych zjawisk jest jednak zmienna. Jeden cykl trwa 11 lat, maksimum obecnego przeżyliśmy pod koniec roku 2012 i początkiem 2013. Umiejscowienie i rozmiary plam są monitorowane w celu prognozowania "pogody" w układzie słonecznym, lecz jest to trudne zadanie, a prognozy tylko nieznacznie wyprzedzają rzeczywiste wybuchy. Ostatnie zdarzenia dowodzą, że cykl może mieć 2 maksima, a drugi może być przed nami. Świadczą o tym odczuwalne na ziemi wybuchy, które ostatnimi czasu miały miejsce, są to jednak tylko przypuszczenia.
Powodem tych zjawisk może być "magnetyczne serce" słońca, lecz jak na razie trwają badania, ostatnie odkrycia potwierdzają tę tezę, lecz tutaj pozostaje jeszcze wiele pytań bez odpowiedzi. Nasze słońce jest wielką zagadką, a na rozwiązanie jej potrzeba jeszcze dekad.
Źródła: wiedza własna
Źródła grafik: wyszukiwarka z
obrazami bez praw autorskich.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz